Zaczynając przygodę z fotografią na ogół bardzo łatwo poprawić jakość techniczną zdjęć niewielkim kosztem. Każda, z dodatkowo zainwestowanych złotówek, przyniesie widoczny zysk w postaci mniejszych szumów, lepszej dynamiki, oddania kolorów, sprawności autofokusa, ergonomii, wytrzymałości, itp. Dlatego, większość osób na początku swojej przygody z fotografią zaczyna od, przeważnie taniego, podstawowego aparatu i jednego obiektywu, by wraz nabytym doświadczeniem i poznaniem własnych potrzeb i niedoskonałości sprzętu zacząć rozmyślania o zmianie sprzętu. Jednak im bardziej nasze oczekiwania i potrzeby rosną, tym o spektakularny skok jakości jest coraz trudniej. Za to koszty takiej poprawy są już znaczące.
Sytuacja identyczna jak chociażby w Formule 1. Poprawienie słabego bolidu i zlikwidowanie straty kilku sekund na okrążeniu do najlepszych jest w miarę prostym i tanim zadaniem, jak na standardy F1. Jednak opracowanie konstrukcji o 0,5 sekundy szybszej od pozostałych wymaga zainwestowania ogromnych ilości zasobów i wiedzy. I o ile w wyścigach ten skok jest mierzalny i jasny raczej dla wszystkich, to w przypadku fotografii różnicę 1 EV zaszumienia obrazu z różnych matryc dostrzegą nieliczni. Co gorsza, z pewnością nie będą to klienci, dla których jest to często pojęcie mocno abstrakcyjne.
Od jakiegoś czasu również nas nachodzą dziwne myśli odnośnie zmiany lub uzupełnienia wyposażenia. Tym bardziej skłania do przemyśleń koniec roku. Nie mamy całego sprzętu który byśmy chcieli. Nie mamy nawet takiego który byłby nam potrzebny, ale perspektywa wydania kolejnych kilkunastu tysięcy na sprzęt który być może jest tylko minimalnie lepszy od tego posiadanego przez nas skłania do głębokiego zastanowienia. Co gorsza, zdajemy sobie sprawę, że większość tego udogodnienia będzie tylko naszą słodką tajemnicą bo nikt inny nie zwróci na takie detale uwagi. Dodatkowo sposób i rodzaj wykonywanej przez nas fotografii warunkuje niejako dobór sprzętu, a w tym zakresie już niewiele można poprawić. Nigdy też nie słyszeliśmy zastrzeżeń do jakości technicznej naszych zdjęć, więc dylemat odnośnie kolejnych zakupów jest tym większy. W niezbędnym nam zakresie ogniskowych mamy najjaśniejsze obiektywy stałoogniskowe jakie oferują Nikon i Canon. Posiadamy topowe pełnoklatkowe lustrzanki cyfrowe. Dla pewności jeszcze zdublowane. Używamy też kart pamięci renomowanych producentów. Możliwe jednak, że sprzęt zapowiadany w przyszłym roku będzie choć trochę szybszy i stworzy ładniejszy obrazek. Nie jesteśmy oporni. To chyba wystarczy by nas przekonać
